Facebook w szale zakupowym. WhatsApp kolejnym nabytkiem

Wczoraj świat obiegła informacja o tym, że Facebook sfinalizował transakcję przejęcia władzy nad mobilnym komunikatorem WhatsApp. Zakup nie był mały, gdyż jego wartość wyniosła w sumie 19 miliardów $. Skąd taka determinacja w firmie Zuckerberga aby przejąć teoretycznie zupełnie niegroźną dla FB aplikację?
Suma, którą FB zdecydował się wydać na zakup WhatsApp'a stanowi prawie 10 % giełdowej wartości Facebook'a. Pomińmy już fakt, że FB wykupując Instagram zapłaciło tylko 1 miliard dolarów. Od razu nasuwa się pytanie, czy to posunięcie jest opłacalne i co takiego ma w sobie ta prosta aplikacja na smartfony, że FB, aż tak się jej boi. Niby nic specjalnego, ot prosty komunikator, który potrafi połączyć naszych znajomych i kontakty z różnych platform (m.in. Facebook'a). Pozwala nam czatować, przesyłać zdjęcia i filmiki, czyli prowadzić konwersację a'la SMS, tyle, że za darmo. Jedyny wymóg to posiadanie smartfona (może to być iPhone, Blackberry, Windows Phone, telefon z Androidem, a nawet Nokie na Symbianie) oraz pakietu danych.
Co więc wyróżnia WhatsApp'a?
Możliwe, że kluczowym był fakt, iż jest to aplikacja typowo mobilna, już z założenia zaprojektowana z myślą o ekranach dotykowych, aby maksymalnie wykorzystać ich możliwości. A jak dowodzą różne badania i pokazują prognozy, świat internetu zdecydowanie kieruje swe oblicze w stronę urządzeń mobilnych. Nawet sam Facebook określa siebie jako „mobile company”, gdyż to właśnie mobilna forma serwisu przynosi ostatnimi czasy najwięcej ruchu – również reklamy mobilne odnotowały skok w górę (warto zwrócić na to uwagę tworząc kampanię reklamową na FB).

Nie bez znaczenia jest też fakt, że z WhatsApp'a co miesiąc korzysta już ponad 450 mln użytkowników, z czego aż 70% używa go codziennie. Warto przy tym zaznaczyć, że komunikator powstał zaledwie 4 lata temu i nie prowadził prawie żadnych działań marketingowych, więc jego popularność i wzrost są prawie całkowicie organiczne. Może to właśnie ów brak reklam spowodował taką popularność? Na pewno niemałe znaczenie miało również to, że użytkownik WhatsApp'a może korzystać z niego bez lęku, że zaraz na ekranie telefonu wyskoczy mu jakaś natrętna reklama proszku do prania czy burgera.
Popularność WhatsApp'a – Facebook panikuje i wykupuje
Cokolwiek wpływa na popularność tej wieloplatformowej aplikacji mobilnej działa znakomicie, ponieważ według raportów On Device Research czy Onavo w niektórych krajach staje się ona popularniejsza od Facebook Messenger'a. Wśród tych krajów mamy m.in. Brazylię, Rosję, Hiszpanię, Chiny, RPA czy Indonezję. I mimo, że jeśli spojrzymy globalnie to Facebook wciąż ma pozycję lidera pośród użytkowników smartfonów, to jednak zaczęto dostrzegać, że nawet w USA jego przewaga nad WhatsApp'em znacznie się ostatnio zmniejszała (szczególnie wśród młodszych użytkowników, którzy zaczęli postrzegać Facebook'a jako przeżytek na którym mogą spotkać choćby swoich rodziców – co jest niekoniecznie pożądanym doświadczeniem przez nastolatków). Mimo prób podniesienia popularności Messenger'a, efekty były niezadowalające. Co więc najlepiej zrobić gdy nie możesz kogoś pokonać? Wykup go. I tak też zrobił Facebook.

Co dalej z przyszłością WhatsApp'a?
Często przy przejęciach dzieje się tak, że stara firma z czasem przestaje istnieć. Czy tu będzie podobnie i Facebook wykupił swojego konkurenta po to, aby zmieść go z powierzchni Ziemi? Otóż nie. Według oficjalnych informacji Brian Acton oraz Jan Koum (założyciele WhatsApp'a) dalej mają kierować rozwojem tej aplikacji, a ich zespół ma otrzymać sporą doze autonomii w ramach działalności dla Facebook'a. Ponadto zapowiedziano, że użytkownicy aplikacji wciąż będą mogli z niej korzystać bez strachu przed atakiem ze strony reklam. Czyli z perspektywy użytkownika (np. mnie jako, że na co dzień korzystam z WhatsApp'a) na razie niewiele się zmieni. Tylko, że teraz osoby, które odchodziły od korzystania z Messenger'a na rzecz WhatsApp'a (gdyż np. nie podobał im się kierunek rozwoju tej mobilnej wersji FB czy uważały go za staroć), tak naprawdę dalej będą w wielkiej fejsbukowej rodzinie. Ciekawe kto będzie kolejnym nabytkiem tego społecznościowego potentata.